poniedziałek, 28 lutego 2011

PŁYTA TYGODNIA: O.S.T.R. - Jazz, Dwa, Trzy (28.02. - 07.03.)

PŁYTA TYGODNIA: O.S.T.R. -  Jazz, Dwa, Trzy (28.02. - 07.03.)


Niecały tydzień temu odbyła się premiera kolejnej już płyty Adama Ostrowskiego (pseud. O.S.T.R.) pt. "Jazz, Dwa, Trzy". Nie powinno więc dziwić, że to właśnie ten krążek jest Zero-Siódemkową płytą tygodnia. Ja swoje pierwsze odsłuchy mam już za sobą, jednak za dużo Wam nie poopowiadam gdyż jakoś nie mogłem się na niej dostatecznie skupić. Pierwsze wrażenie jakie odniosłem to wtórność w tekstach oraz doskonałe bity, co raczej zaskoczeniem nie jest. Wyczekujcie recenzji, tymczasem już możecie sprawdzać najnowsze dzieło łódzkiego MC. 


                                                                                          B-BoB

sobota, 26 lutego 2011

przeoczona sprawa od dja DBT!

jeśli tylko masz ochote sprawdzić/ poznać/ utrwalić/ powtórzyć sobie to co dobrego i ciekawego w dźwiękach zdarzyło się w 2010 to polecam ssać mixtape dj DBT - 2010 past continuous.. selekcja obiektywnie najlepszych numerów dokonana przez człowieka odpowiedzialnego za skrecze na płycie tygodnia "duże rzeczy"  - także niech to świadczy o jakości tej ponad godzinnej podróży. dodam od siebie, że znalazłem tu kilka mocnych pocisków z którymi nie miałem przyjemności wcześniej, ot , przeoczyłem . poniżej łapcie trackliste, a po kliknięciu TUTAJ przejdziecie do miejsca gdzie łykniecie Past Continuous. doceńcie dzielenie się ekipy zero-siedem tak kunsztownie sklejonym sztosem niewdzięcznicy.
    1.    Black Sheep – Power to the Pih-Poh Feat. Rhymefest
    2.    Hocus Pocus – Beautiful Losers
    3.    Slum Village – Dance Feat. AB
    4.    A.G. - Fuck The Club
    5.    Nas & Damian Marley – Count Your Blessings
    6.    The Roots – The Day Feat. Blu, Phonte, Patty Crash
    7.    Donwill – Laura's Song
    8.    Little Brother – Second Chances
    9.    Fat Joe – Slow Down (Haha) Feat. Young Jeezy
    10.    Aleon Craft – Project Blue Beam
    11.    N.E.R.D. - Hypnotize U
    12.    Kanye West – Dark Fantasy
    13.    Stalley - Hercules
    14.    Black Milk – Deadly Medley Feat. Royce Da 5'9'' & Elzhi
    15.    Skyzoo & Illmind - All About That
    16.    Apollo Brown – Odds Ain't Fair Feat. Hassaan Mackey
    17.    Erykah Badu – Turn Me Away (Get Munny)
    18.    Evidence – Frame of Mind
    19.    Guilty Simpson – Runners Feat. Black Milk
    20.    Big Boi – Shutterbug Feat. Cutty
    21.    Onra – The One Feat. T3
    22.    Del The Funky Homosapien – Easter Eggs
    23.    Ghostface Killah – Ghetto Feat Raekwon, Cappadonna & Ugod
    24.    TY – Emotions Feat. Sarina Leah, Shaun Escoffery
    25.    Shad – Rose Garden
    26.    Phil Ade – Always There
    27.    Big Remo & 9thWonder – Girls Most Wanted Feat. Colin Munroe
    28.    Reflection Eternal – Just Begun Feat. Electronica, J Cole & Mos Def
    29.    Kendrick Lamar – Heaven & Hell Feat. Alori Joh
    30.    Bodega Man – Recession Thinking
    31.    Cris Prolific – Music Is Feat. Ursula Rucker


ps. znałaś/eś te 31 tracków wcześniej? jeżeli odpowiedź brzmi tak to staniesz się patronem zero-siedem, będziesz pisał dla 0.7 i pójdziesz z nami na 0.7.
siefka.. 

K l e p 

wtorek, 22 lutego 2011

Płyta tygodnia (21 -28.02): stare dobre duże rzeczy i nowa dobra muzyka ,i ładne życie

Jest dzień obsuwy, ale jak już wspomniałem robimy to charytatywnie.

***
W.E.N.A. i Rasmentalism - Duże rzeczy (2009)

z polskim rapem jest jak z samochodem średniej klasy. nie jest obiektem naszych marzeń, nie pragniemy go, ale jak już jest to dziękujemy mu,że nie musimy jeździć pierdolonymi autobusami MZK!!! w przypadku rapu, znienawidzony autobus to najpopularniejsze stacje radiowe na ziemiach polskich. oczywiście, zdaję sobie sprawę, że porównanie jest dość naciągane, ale niech będzie. 
polski rap ma także to do siebie, że co jakiś czas zdarza mu się perełka, idąc podjętym tropem taki powiedzmy : tu wstaw swój wymarzony samochód.
perełką na naszej scenie jest wspólny krążek WENY i Rasa, w całości wyprodukowany przez Menta (Mentosa). nie ma sensu rozwodzić się nad znakomitością linijek Rasa, stylem WENY czy kunsztem Menta. ten ostatni to absolutna czołówka, wyżyny polskiej produkcji, wprawnie mieszając soul z elektroniką zaserwował 13 naprawdę dużych rzeczy(nawet korzenie jako intro są duże) - ment zapewne wie gdzie szukać inspiracji. "duże rzeczy" to odważny, oryginalny, inny i lepszy od 90%, jak się nawalę to od 95,9% polskich płyt materiał.
powodem dla którego piszę o wudoe i rasmentalism jest zapowiedziany na wiosnę nowy rasmentalism (pierwsza płyta "dobra muzyka, ładne życie" - warto). delorean już śmiga i jest dowodem na to, że szykuje się turbokozak, a poniżej trailer, który wrzucili chłopaki dzisiaj na jak jesteś stewardessą to pozdrów nasze ego tam!. wiosna 2011 będzie dobra, duża i ładna!


K.L.E.P.A.

czwartek, 17 lutego 2011

podsumowanie 2010 by klepa

Wybaczcie brak jakiejkolwiek aktywności na blogu z mojej strony, ale nie płacą mi za to, a powinni. Przechodząc do podsumowania, nie jestem odpowiednią osobą by rekapitulować 2010 bo nie słyszałem z połowy płyt, które chciałbym usłyszeć. Ale z tego co obiło mi się o uszy wybrałem  kilka krążków, wartych uwagi - moim zdaniem. Kolejność nie ma ABSOLUTNIE żadnego znaczenia więc możesz zacząć czytać od końca.

 ***


kanye west, my beautiful dark twisted fantasy - oj nie będę oryginalny. bez względu na to jaki portal muzyczny/blog podsumowuje miniony rok, bez względu na gatunek muzyczny, to zawsze w zestawieniu znajduje się my beautiful dark twisted fantasy. nie będę was zanudzał gadką jakoby Ye na nowo zdefiniował muzykę, nie, on tego nie zrobił. pan bóg dał tchnienie i wyznaczył kierunek. kierunek dla współczesnej muzyki, w którym to należy jebać granicę i szufladki. i pomimo tego,że to już nie hip-hop jak mówią, to bądźmy dumni bo jednak monstrualny krążek powstał w hiphopowej głowie, okraszony hiphopowymi gadkami, i`m proud. fachowcy piszą o bogactwie kompozycji, trudno zliczyć ilość twarzy pracujących nad powstaniem całości (creditsy są przeobszerne), b zanudzał was ile $$$ wpompowano w materiał, ja mam sugestię: pierdol to. bowiem nieistotnym jest czy mamy do czynienia z krążkiem przełomowym, esencją całej tej otoczki jest MBDTF, muzyka która będzie się bronić przez długie lata gdyz jest kurewsko intrygująca.
***


the roots, how i got over - 23 czerwca 2010 kończąc recenzję napisałem : "delektuj się ambitny słuchaczu i pamiętaj o HIGO w podsumowaniach roku, wielka rzecz!". wiedziałem ponad pół roku temu to co wy wiecie teraz, a więc odsyłam do recenzji. The Legendary Roots!

***


profesor green, alive till i`m dead - przede wszystkim, do głównych zalet "zielonego brytyjczyka" (idealne określenie panie B, brawo) zalicza się jego... brytyjskość. tak, trend we współczesnych melodyjkach pokazuje,ze w ostatnich latach najlepszym miejscem do robienia muzyki jest Anglia i profesor wykorzystuje to po całości. wspaniały kolaż brzmień łączący nowe ze starym, najbardziej mainstreamowe rzeczy z mainstreamowych przeplatane funkową pętlą, dubstepem (taa, wszędobylskie jungle), wokalem lily allen (lubimy panią), siermiężnym city of gold, szybciutkim monster, balladką w stylu the streets: closing the door, łagodnym where do we go (ooooł refren) czy pierwszymi trzema numerami gdzie gdyby zwolnić tempo a little bit mamy klasyczne jointy. kiedyś przeczytałem w newsweeku (wow) recenzje pióra metza (bodajże naczelny machiny) odstraszającą ortodoksów od alive till i`m dead. niewątpliwie green może przestraszyć takiego gościa, ale klep-z, lubiący czasem przyortodoksić, przywitał płytę z otwartymi ramionami, uśmiechając się do głośnika jak debil.  

***


jose james, blackmagic - a teraz będę oryginalny i pokażę niektórym miernotom, - czego nie muszę robić - że dość spora grupa słuchających hiphop to głowy wiedzące gdzie szukać ładnych piosenek, obojętnie na której półce krążek leży w empiku czy lokuje się w najbardziej podziemnym podziemiu, 5 metrów nad jądrem ziemi. pisząc  miernoty mam na myśli przypuśćmy takiego franka (postać fikcyjna), wiernego fana rocka, zaślepionego plakatem ulubionej kapeli, który usłyszawszy,że blackmagic to ciepłe czarne brzmienia powie bleeee, elo yoł hwdp śmiejąc się z Ciebie pod nosem i tworząc w głowie wizje jakim to idiotą jesteś (taka mała tyradka słowem przydługawego wstępu).jednak dla wszystkich pozbawionych mentalności 15latka to najogólniej mamy do czynienia z jazzowo-soulowym przyjemnym długograjem, okraszonym wyskokami w stylu flying lotusa w np. numerze made for love. przy temacie pozostając, nagrania na blackmagic to w dużej mierze  ambitnie o miłości, chociaż sprawa odkrywczą nie jest. podsumowując, te 14 tracków jamesa idealnie nadaje się na leniwe popołudnie (lecz nie ma mowy o zamułce), spokojny wieczór, dzień na kacu, poranną kawę w pozbawiony obowiązków dzień, a przy trąbce w promise in love możesz śmiało powiedzieć koleżance, że jest fajna.jak nie zczai(szczajjj) to masz na przeciwko głupią małpę i sam idź się pomodlić do plakatu najlepszego bandu,.! *autor szydząc,zręcznie miesza muzykę z socjologią

***

currensy, pilot talk I oraz pilot talk II -
joystik.................................joystick........................nie chce mi się........ pilot talk I stawiam na równi z drugą częścią joystick, będącą idealnym dopełnieniem jednego z najbardziej świeżych projektów 2010 joystick. jak jesteś zestresowanym księgowym to nie odpalaj joysticka, bo możliwe,że już nie wrócisz do pracy joystick. cóż, napisałbym, że charakter płyty najcelniej oddaje z angielska słowo "chillout", ale stało się strasznie głupawe joystick, skurwiło się, więc zrobić tego nie mogę joystick. z lenistwa odsyłam do recenzji naszego kolegi bartka jot, joystick, gdyż zgadzam się w większości, joystick.

***


ghostface killah, apollo kids - tak sobie pomyślałem, że gdyby bity z apollo kids trafiły na wu massacre to spuszczali byśmy się nad wielkością Clanu tu i ówdzie. szefowie nie mają w zwyczaju gdybać,dlatego jeśli masz ochotę na porządny hiphop, w większości klasyczny, to wrzuć ghostface`a zamiast maskary od wu. i tu twe uszy uświadczą metha i raekwona w przeokrutnym kozaku jakim jest troublemakers. ghetto skumają wszyscy fani snatcha (ten numer widzę w momencie gdy del toro aka franky four fingers przebrany za żyda kradnie diamenty). dla mnie dzieci apollo to ponad 40 minut bez słabych momentów, a każdy z gości dołożył cegiełkę do sukcesu. tak się robiło rap w 2010!!!!

*** 



statik selektah& termanology, 1982 - po pierwszych odsłuchach stwierdziłem, że na 1982 nie ma nic co wyróżniłoby kooperacje statika z termem spośród tuzina innych płyt. przyznam, biorąc się za słuchanie miałem w głowie wielki czerwony, neonowy napis: 'statik powtarza się, a to zaczyna być nudne'. po jakimś czasie usłyszałem singlowe goin back, xzibit i cassidy pozamiatali na takiej petardzie więc uznałem za rozsądne dać jeszcze jedną szansę.co z tego wynikło? 1982 to obszerny przegląd ogromnych możliwości termanology, doskonała szansa na wyłapywanie smacznych linijek typu: i don`t battle mc`s, i just embarrass mc`s. fajne pomysły na kawałki jak you should go home czy tell me lies, a wszystko z bardzo udanie pociętymi samplami. fakt, 1982 można było wydać choćby 4 lata temu i nikt by nie zauważył, ale chyba po to krążek jest okraszony starą datą (oprócz daty urodzin obu panów) - czasem warto wrócić, a jeśli wciąż słucha się tego dobrze to czego chcieć więcej? tyle.

wyróżnienie: duck sauce - za globalny hit "barbra streisand", który leci wszędzie pozostając przy tym po prostu piekielnie dobrym kawałkiem.

i te pozycje bym wam polecił będąc waszą mamą
spadać do słuchania!

K l e p a 

poniedziałek, 14 lutego 2011

PŁYTA TYGODNIA: A TRIBE CALLED QUEST - THE BEST OF (14.02. - 21.02.)

PŁYTA TYGODNIA: A TRIBE CALLED QUEST - THE BEST OF (2008)


Jestem aktualnie na etapie nadrabiania zaległości hip-hopowych. Po płytach Pete Rocka z CL'em i EPMD przyszedł czas na zbiór hymnów dla truskuli, czyli najlepsze bądź najbardziej znane kawałki legendarnej grupy "A Tribe Called Quest". Wcześniej miałem oczywiście do czynienia z tymże genialnym składem, jednak było to dawno i nieprawda. Nadszedł czas odświeżenia sobie kopułki. No i co by tu dodać...Jesteś fanem rapu i nie znasz ex ekipy Q-Tipa (genialny "Renaissance" - polecam) to nie zostaje Ci nic innego jak sprawdzenie całej dyskografii. Nie masz czasu? Sprawdź "The best of", na którym znajdziesz takie klasyki jak "Can I Kick it" czy "Check the ryhme". Zachęcam - B.

P.S. Dzisiaj płytę wrzucać miał Klepa, ale oznajmił, że ma wolne. Niech będzie. Peace!

środa, 9 lutego 2011

Diggin' in the web, czyli przegląd serwisów, blogów i for o rapie by B.

Na bezrobociu jest ciężko. Nie ma pieniędzy na alko i fajki, no i przede wszystkim czasu wolnego jest za dużo. Pomyślałem, że przeznaczę go na napisanie obszerniejszego tekstu. Temat wpadł jakoś sam: risercz różnego rodzaju miejsc w sieci traktujących o rapie. Ograniczyłem się do naszego cudownego kraju. Zapowiadam już na wstępie, że pominąłem parę serwisów bo po prostu na nie nie wchodzę. Ok tyle. Do dzieła.

SERWISY 

#1 CGM (Codzienna Gazaeta Muzyczna)


Jak nazwa wskazuje CGM jest serwisem muzycznym, który uwagę zwraca na wszystkie gatunki, nie ograniczając sie tylko do rapu. Zaznaczyć jednak trzeba, że to właśnie hip-hop dominuje na opisywanej stronie. I dobrze. Głównym powodem dla, którego CGM warty jest odwiedzenia to multum wywiadów prowadzonych przez niezastąpionego redaktora Artura Rawicza (pseud. YETI). Kto nie widział, niech zobaczy bo forma i treść rozmów Rawicza to nie zadawanie tych samych, rutynowych pytań tylko inteligentna konwersacja z dużą ilością humoru. Szczególnie polecam wywiady z TDFem ;) CGM zdobywa Znaczek jakości Zero-Siedem.


#2 POPKILLER

Ów serwis znać możecie z Naszych Zero-Siedemowych zakładek. Popkiller zajmuję się w 95% rapem, reszta to ciekawostki ze świata reggae, czy jakiś new-beatów. Plusy to: duża ilość wszelkiego rodzaju rankingów (co lubię strasznie), sporo newsów, powroty do płyt zapomnianych lub przegapionych i całkiem fajne wywiadziki. Portal jednak nie jest pozbawiony wad: zdarzają się duże obsówy w publikacji nowinek, średnio przepadam za stylem pisania dwóch głównych redaktorów no i największy zarzut to podjarka praktycznie każdym wydawnictwem co powoli robi się żenujące. Bądź co bądź warto Popkillera odwiedzać, aczkolwiek gwiazdki polecenia nie dostaje. Łuuu.

#3 Hip-Hop.pl

Zwany również jako "portal z kreską" serwis ten jest najbardziej znienawidzonym miejscem w sieci przez raperów. Zapytacie dlaczego? Wystarczy wejść i poczytać komentarze, które roją się totalnego hejtingu. Możesz być najlepszym MC jakiego poznał świat, a na sławietnym Hip-Hop. pl i tak zostanie z Ciebie tylko cień tego kim jesteś. Użytkownik o pseudonimie "Manuel z celi" powie, że "jebiesz ścierą", inny ukrywający się pod nickiem "Karol Weksler" pojedzie, że "twój rap brzmi warkot traktora", a dobije cie nijaki "donPablo" hasłem: "z taką mordą bym sie na okładki nie pchał, wolałbym ją zrobić w paincie. HAHAHA beka z rosomaka". Zeby było milej: na H-H.pl warto zajrzeć dla newsów pojawiających się po prawej stronie. Odradzam czytanie komentarzy.

FORA i BLOGI

#1 ŚLIZG [forum]

Ślizg to prawdopodobnie największe forum rapowe w Naszym pięknym kraju. Niektórzy z userów siekają naprawdę smiesznymi hasłami, inni marnie prowokują, a część po prostu komentuje. Nic dodać, nic ująć. Na Ślizgu można dowiedzieć się sporo o rodzimej scenie, a i nie mało o zagranicznej. Polecam, lecz znaku jakości nie dam.

#2 RAPORT [blog]


Także zlinkowany w Naszych zakładkach, raport to jeden z lepszych blogów o hip-hopie w sieci. Prowadzony przez Pana Dawida, pseud. Bartkos, cieszy się dużą popularnością. Propsował go gorąco Andrzej Cała, więc jakby nie patrzeć coś w tym musi być. Niestety aktualnie autor nie pisze tak sporo jak kiedyś. Warto sobie poczytać wszystkie jego wcześniejsze posty aby posiąść / uzupełnić lub po prostu sprawdzić jak koleś pisuje o płytach. Znaczek jakości jest? Jest.

--------------------------------------------------------------------- 

Na dziś wystarczy. Idę się okąpać aby nie śmierdzieć, a potem posłucham rapu bo pogoda aż prosi mnie o odpalenie dobrego westcoastu. ELooo!                 

poniedziałek, 7 lutego 2011

PŁYTA TYGODNIA: MŁD/CZARLSON - EP (07.02. - 14.02.)

PŁYTA TYGODNIA: MŁD/Czarlson - EP (07.02. - 14.02.)

Na ten tydzień Zero - Siedem poleca EPkę od duetu MŁD (MC) / Czarlson (producent). Szybki opis:


300 sztuk na winylu co jest kompletną nowością w dobie ITunes i Beatport. Gratka dla koneserów. Obydwaj nie są raczej Twoimi małoletnimi sąsiadami spod klatki, daleko im również do hipsterów, długich włosów i imprez electro. Mają za to sporo talentu i chęć aby go pokazać. Znani w podziemiu, wcale nie muszą stamtąd wychodzić, po prostu stwierdzili, że fajnie będzie coś stworzyć razem. Materiał na płycie nie ma na celu zmiany oblicza polskiego hip hopu, co w dzisiejszych czasach jest raczej powiewem świeżego powietrza, albo głębszym oddechem po wyjściu z zadymionego klubu. Żadnego pierdzenia basem, gorącego gówna czy szarańczy hihatów Płyta/EP z 7-8 kawałkami i ich remiksami pokaże różnorodność- kilka usypiaczy do pobujania, kilka bangerów dla małoletnich fanów Stones Throw.
Jak jesteście ciekawi kim są MŁD/Czarlson to tu macie kolejny opis:

Jeśli jeszcze kompletnie nie kojarzysz o kim mowa i czego się spodziewać, poczytaj fachową literaturę poniżej- biografia i Młd i Czarlsona- mowa oczywiście o dokonaniach muzycznych. Czarlson- reprezentant Warszawy, wychowany na Mokotowie, co miało niemały wpływ na jego rozwój. Żadnych bling blingów/ cykaczy czy psychorapu spod piździwiercia. Klasyka. Bitmejker nieznany (jeszcze!) szerszej publiczności. Koniec 2008 to jego wypłynięcie na szersze wody. Dwa projekty, które ukazują się niemal równocześnie: HIROZ- Ciężkie życie Bohatera- oraz Paski/Czarlson - Fajne Ep. Na obydwu projektach był również tzw. "egzekjutif produser"- tu sieknął bicik , tam załatwił drukarnie, ustawił Cię z fajną dupą w międzyczasie odpisując na maile fanów - człowiek renesansu w czasach drapieżnego kapitalizmu. Jego bity utrzymane w klimacie złotej ery lat 90, bazują głównie na samplach artystów spod znaku motown. Wszechobecne wokalizy lub jak kto woli śpiewające wiewióry to jego znak rozpoznawczy. klasyczne bębny i czysty sampling - jak często podkreśla "Simple Sample" to, to co lubi. Na projekcie nie zabraknie leniwych bujaczy jak i bangerow powodujących kiwkę o nachyleniu 90 stopni. Jak na razie współpracował w rożnym zakresie z kilkoma osobami, mniej lub bardziej znanymi : W.E.N.A., MAŁPA, MŁD, JEŻOZWIERZ (TWPLUTON), JUNES (RAP ADDIX), ASK MŁD, młody solo, szmalec. Raper/niegdyś producent/. Artysta z prawdziwego zdarzenia- godzinę zeluje włosy, ma tremę przed koncertami, których nie gra, oraz 10 razy z rzędu słucha tych samych numerów. Reprezentant multimiejscowy. urodzony na warszawskim Bródnie wychowany w podgarwolińskiej Hucie obecnie zamieszkujący Warszawe, podejrzewany o Siedlce/Garwolin/Suwałki/Archangielsk/Kamczatkę - jak jest naprawdę nie wie nikt. Początki jego zajawki (nie lubimy tego słowa ale przecież nie wpiszemy hobby) to jakiś 1999 i Osiemram gdzie wspólnie z Dj Kwachem, Kashem i Marta zabłysnął jako ten co najfajniej śpiewa i przegaduje cała reszte. Kontynuacja to gang Agi gdzie z Majem, Gersonem i dj Gugatchem narobili trochę szumu na podziemnej scenie. W międzyczasie multum luźnych zwrotek oraz projektów min. z Manufaktura, Wena, Paskim, Na Pół Etatu, Karwanem oraz garwolińsaką Ziombus Familią, potem długo nic. Projekt z Czarlsonem ma pomoc mu spłacić naprawę jego 13- letniego golfa oraz umożliwić powieszenie własnej płyty w salonie jako elementu dopełniającego feng shui. To czego możemy się spodziewać to rap na luzie, trochę przechwałek, trochę nastoletniej wczuty z perspektywy starego konia.

Całość pobierzecie STĄD (niecałe 20 mb). Ja jestem w trakcie słuchania, więc za dużo Wam nie poopowiadam. Narazie wydaje się spoko. Peace!      B-BoB

środa, 2 lutego 2011

TOP 2010 by B-BoB

Mieliśmy nie robić z Klepiuszem podsumowań zeszłego roku, jednak w chwili obecnej nie mam co ze sobą począć, więc pomyślałem, że strzele szybki tekścik o tym co najbardziej utkwiło mi w uszach (oprócz miodu) i głowie wogóle w pięknym roku 2010.

Zacznijmy od wspomnień związanych ze studiami, które już prawie, ale to prawie kończę (została mi tylko obrona). Trzy lata przeminęły jak z pejcza strzelił. Chyba do końca mego marnego życia będę tęsknił za chwilami spędzonymi w Bielsku, gdzie alkohol używaliśmy częściej niż wodę, uczyliśmy się grać na szklanym saksofonie, który od naszych ćwiczeń aż dymił i bulgotał, długo trenowaliśmy zagrywki w pokera no i przede wszystkim słuchaliśmy w opór dobrego rapu. Tak właśnie tam było. Tak było tam. Niestety, wszystko ma swój początek i koniec. Po cholernie ciężkich przeprawach na uczelni jakoś te studia skończyłem z bilansem: 5 warunków (5 x 150 = o kurwa.), 2 egzaminy komisyjne (zdane oby dwa ofc) oraz poznaniem wielu znakomitych moczymordów (m.in. dr Hoffman, eMCe Maciek, Klep-Alko-Kleps, i inni). Były "zwały", "kaczki" i inne "prynty" (c'nie Przemo ;p), były maratony serialowe ("Na wspólnej", "Brzydula", "Pierwsza Miłośc" - to najbardziej loffciam) i dżordany też były. Ogólnie działo się. Tyle na ten temat.

Był jeszcze Hip-Hop Kemp w tamtym roku, ale o tym już pisaliśmy. Przejdźmy więc do muzyki. Zrobimy sobie TOP 3 PL i TOP 3 USA i wyróżnienia.

TOP 3 POLSKA

1. ELDO - Zapiski Z 1001 Nocy - po czasie stwierdzam, że ta płyta jest nieco za długa. Wyciąć tak parę tracków i mamy materiał nie do pobicia, jednak rok 2010 w polskim rapie nie był szczególnie mocny przez co "Zapiski..." ląduja u mnie na pierwszym miejscu. 

2. DONGURALESKO - Totoem Leśnych ludzi - jak nigdy Guralem się nie jarałem to tę pozycję grubo katowałem na moim zajebistym MP4. Tutaj jest prawie wszystko czego potrzeba mi do szczęscia: klimat, który tworzą leśne opowieści czy dziwięki lasu i ogniska , flow, które w przypadku DGE zawsze zdaje egzamin, bity, przez które Matheo ma ode mnie wielkiego buziaka. Gdyby jeszcze teksty były mniej chaotyczne prawdopodobnie ten krążek wylądowałby na pierwszym miejscu podium.  

3. Hi- Fi Banda - 23:55 - nie ukrywam, że miałem nie co problemów z określeniem tego miejsca. Postawiłem jednak na Dioxa z ekipą głównie z powodu: paru naprawdę udanych kawałków, numeru z udziałem DITC i niezłą szesnastką od Wudoe. 

TOP 3 USA

1. Kanye West - My Beautiful Dark Twisted Fantasy - co tu dużo gadać: koleś wydaje na zrealizowanie płyty 2 miliony dolarów, wyjeżdża daleko i zaprasza gości, o których nie jeden pierwszoligowiec ze Stanów może pomarzyć (Jay-Z, Rihanna, Fergie, Elthon John, Pete Rock, Nicki Minaj i duuuużo, duuuuuuuuużo więcej). Przepych i rozmach, ale z jaką gracją i wyczuciem dźwięku. Piękne.

2. THE ROOTS - How I got over - nie od dziś wiadomo, że Root'si to klasa sama w sobie. Ich najnowsze dzieło to nic innego jak kawał dobrej muzyki, a singiel do tej płyty był dla mnie swoistym pierdolnięciem w głowę.

3.  KNO - Death is silent - świetny krążek na zimowe wieczory, produkcje KNO gniotą jaja - są po prostu wyśmienite. Te samplowane wokale jadące w refrenach to coś naprawdę mocnego. A, że raper z niego średni...to już olać.

WYRÓŻNIENIA:

PROFESSOR GREEN - Alive till I'm dead - ten zielony brytyjczyk nagrał album, który powinien być wzorem jak nagrać zajebistą mainstreamową płyte. Za samo "Jungle" i tak dostałby wyróżnienie. Good job Green.

Bun B - Thirll O.G. - jakby wyrzucić parę kawałków to ta płyta mogłaby w niejednym podsumowaniu walczyć o podium. Niestety, Bun chyba przekombinował i koło DJ PREMIERA postawił T-Paina z cholernym autotunem, ktorego nie da się słuchać. Szkoda bo na tej płycie jest dużo dobrej muzyki, no i sam gospodarz pokazuje wack'om gdzie ich miejsce.

JOT - Stan Równowagi - w końcu wrocławianin wydał to długo oczekiwane, legalne solo i nie zawiódł, choć mogło być lepiej...ale nie będę marudził tylko pochwalę: styl (!), flow, teksty i bity na poziomie przekraczającym możliwości wielu polskich MC. Tak miało być Jot.

STASIAK - Pół Żartem, Pół Serio - Stasiak może jakimś wymiataczem nie jest, aczkolwiek jego debiut to całkiem przyjemna pozycja z bardzo fajnym singlem. Wszystko z przymrożeniem oka.

--------------------------------------------------------------------------------------

Tyle. Komentujcie, pijcie i czekajcie na nowe posty. Pozdro.                 B-BoB

w takim razie ja też będę musiał podsumować 2010. mogę zdradzić ,że chyba z 3 pozycje się powtórzą i na pewno nie będzie to totem,.oj piękne partyzanckie czasy "studia, pojechałem na trzy letnie wakacje/wyjechałem na partyzantów mamo przyśle kartkę" -  Klep-Z