środa, 10 marca 2010

O.S.T.R. - Tylko Dla Dorosłych [Recenzja by B - BoB]

Nikogo chyba nie zdziwiło, że OSTRy znów wydaje płytę. "Tylko dla dorosłych" to już 11 pozycja w jego dyskografii. Ilość wypuszczonych krążków plus ich sprzedaż może imponować. Co jednak z jakością? O tym w recenzji. Zapraszam.

Od razu poinformuję (tych co jeszcze nie wiedzą), że "Tylko Dla Dorosłych" to tzw. koncept album, czyli produkcja przemyślana, wykorzystująca jakiś zaplanowany patent. Definicja może nie jest wybitna, ale sory, lepiej tego ująć nie potrafię.
O.S.T.R. stworzył rapowany kryminał, w którym niejaki Nikodem R. po zabójstwie niejakiego Mirosława G. i ukradnięciu tajemniczego dysku z danymi zaczyna  ucieczkę przed organami ścigania. Całość urozmaica narracja   Michała Fajbusiewicza, która bardzo fajnie podkręca klimat - szczególnie tym, którzy pamiętają program "997" nadawany jeszcze nie tak dawno temu w telewizji polskiej.
Ok, tyle jeżeli chodzi o tło płyty. Czas na pytanie fundamentalne: jak się tego słucha? Po pierwszych, pełnych odtworzeniach byłem mocno podjarany. Historia całkiem fajna, ze zwrotami akcji i świetnymi podkładami (o bitach będzie później). Niestety problem tkwi w fakcie, że kiepsko odsłuchuje się pojedyncze utwory. Nie ma numeru, który przyciągnie na dłużej. Podobnie jest z całością. Nie można w kółko słuchać tej samej historii.
Ratunkiem miała być ukryta płyta utrzymana w klimatach w jakich Adam odnajduje się najlepiej. Koncepcja mistrzowska, szkoda tylko, że wcale tak kolorowo nie jest. Lirycznie OSTRy nie co przynudza. Wszystko jest wtórne, gdzieś już było. Nie ma tego blasku jak na pierwszych płytach. Tego się rzecz jasna nie spodziewałem jednak miałem nadzieję na poziom chociażby "OCB".
Czas na bity. Nie będzie zdziwieniem jak powiem, że są one na mega wysokim poziomie. Pierwsza, główna płyta utrzymana jest w mrocznym klimacie. Razem z warstwą liryczną dostajemy świetnego dreszczowca pełnego chłodnych sampli i wyśmienitych bębnów. Do najlepszych zaliczę: "Żywy lub martwy", "Nie odwracaj się" i "Dowód w twoich rękach". Na uwagę zasługuje tez kawałek kończący pt. "Przemyśl to sobie" brzmiący iście "Premier'owo".
CD numer 2 dwa to już to co dobrze znamy u OSTRego. Mnóstwo funku, soulu i domieszki jazzu. Produkcja na poziomie światowym. Szkoda, że nie dodano instrumentali tak jak miało to miejsce na poprzednich produkcjach.
Podsumowując "Tylko Dla Dorosłych" to album dobry. Pierwsze odsłuchy super, potem może już nie jest tak gorąco jak na początku, ale zawsze można przejść do drugiego krążka i pobujać się przy bitach jakich nie znajdziecie u innych polskich wykonawców. Daje radę.

Ocena: 6/10

2 komentarze:

  1. Wbijaj do mnie na bloga po jakieś komiksy pedale z Kempu hehe.

    OdpowiedzUsuń
  2. klepa don vito corleone12 marca 2010 12:53

    ja też chce brudne łajzy!! xD

    OdpowiedzUsuń