ekhm cytat z mnie....
"...pozdrów tam moich ludzi wrone, usmego i łajcika i spytaj kiedy jakis wypad, oczywiscie pozdrowic dziewczyn nie zapomnij ;].... a na kempie bylo miazdzaco, to wiadomo, jechalismy ja, dan,bobek, dyczu, marta, tomek i jeszcze dojechał szymek z dziewczyną i taki janek tez z dziewczyną.. w środe bylismy na bibie życia (najlepsze party na jakim byłem) w namiocie axe grali tak przejebaną muzyke, prawie do rana bansowanie, nigdy tak duzo nie tanczylem, miszcz dj`e, labirynt leży,, jakbyś uslyszala mix jacksona z nirvaną to by Ci kiksy spadły z nóg, petardy uuuoo!!! w czwartek wiadomo od rana melanz na polu, pozniej ostry - bardzo fajnie bo na zywo instrumenty, potem zmiazdzyl freeway - niesamowite flow na żywo ma ten czarnuch, energia ,świetny repertuar, na roots manuvie nie bylismy bo coś tam coś tam ;p... w piątek poogladalismy phat kata i large pro,, a potem tuńczyk z instrumentami i ze swoim bratem roznieśli scenę, myslalem,ze bedzie przynudzał pod koniec, ale coś Ty, jeden z lepszych koncertów na tym kempie... na masta siedzielismy z tyłu na górce by sie przygotowac na boot camp i chyba za czesto go widzieilsmy bo tak srednio mi sie osobiscie podobało.. na boot camp o 1 w nocy wytrwałem ja z bobem(wiadomo), miszcz jak wychodzili po kolei najpierw smif n wesun, potem heltah skeltah heftaj bełta, a na końcu malutki bakszocik z plecaczkiem, taki słodziak.. oczywiscie sean piiiii zamordował, my z bobkiem sikalismy jak nacierał tym swoim flo z brodą i w czapie tak nalozonej na oczy, jak poleciało everything is heltah skeltah to odleciałem, piekne momenty dla rap głów ten koncert.. sobota, małpa jakoś nie powalił- zwykły koncert.. na bekaya nie zdazylismy,,, fashawn nie zagrał when she calls ;(, ale wszystko inne tak wiec wiesz, ze bylo epicko, to co robił exile na mpc, jak zaczal beat wystukiwac to bylo mistrzostwo swiata, orgazm, tak napierdzielał! najwieksza bomba - foreign beggars - nie ma słów by opisac to co Ci goscie wyrabiają, wszystko rapsy, drum n bass, jakies totalne wariactwa, zajebisty beatboxer, najwieksza energia sposrod wszystkich koncertow na jakich bylem, zobacz sobie filmiki na jutub, ta płyta to jest słaba przy tym co oni robią na żywo,, mam nadzieje,ze ich jeszcze kiedys zobaczymy razem to sie przekonasz jaki sieją rozpierdol.. na talibie juz bylismy zmeczeni jak w zeszlym roku na la coke ale pozytywnie jednak bez fajerwerków... nie mielismy na powrot do domu, rozpierdzielilem caly hajs , ale jakos dojechalismy, bylismy przed 21 w bielsku, misko nas odebrał furką z cieszyna.. i to chyba tyle z najwazniejszych i najciekawszych momentow.. za rok musicie jechać łajzy bo to 10 jubileuszowa edycja i juz o tym mówią!!!....." K l e p M a s t e r K e m p
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz