Jeden z ważniejszych graczy na
scenie powiedział kiedyś, że w tej grze nie ma świętości, nie ma miejsca na
święte krowy, nie ma nietykalnych zawodników. Jest w tym stwierdzeniu
oczywiście wiele słuszności, jednak jak to zwykle bywa- są wyjątki od reguły.
Masta Ace jest właśnie takim wyjątkiem. Bez dwóch zdań.
Masta to człowiek,
który hip-hop ma wpisany w DNA. Rap to dla niego małżonka, która, choć wiele lat
minęło, wciąż darzona jest niezwykle mocnym uczuciem, szczerością i wiernością,
ów związek przepełniony jest niezwykłą troską o siebie. Że Ace jest ikoną? To
fakt oczywisty. Że należy do „wymarłego” gatunku raperów, który jednak wciąż
nie zamierza rezygnować? Że cechuje go high level of rapping skills? Wiadomo.
Inspiracja dla wielu graczy, nawet dla samego Eminema.
Ace to MC, który obcuje z rapem
już od lat 80tych XX wieku. Widział wszystkie przemiany tej muzyki, od
oldschoolu, czasy Złotej Ery, aż po „syntetyczne” czasy. Dlaczego jest ikoną? Sprawdźmy
najważniejsze dokonania tego kota:
Sittin on Chrome (1995)- Delicious Vinyl
Największy sukces komercyjny
rapera. Płyta od początku do końca stoi na wysokim poziomie. To punkt łączący
czasy boom bapu(„Born to roll”), g-funku( „Sittin on chrome”), soulfullowych
brzmień(”The INC-Ride”) i wreszcie braggadacio(„Terror”). Wszystko okraszone
Isley Brothers, Roy’em Ayers’em czy Ericem Gale’m. Choć ogólnie można
powiedzieć, że jest to pokłosie sukcesu „The Chronic” Dre’a. Dla mnie jest on
lepszy niż Chronic. Album oczywiście znakomicie sprawdza się podczas jazdy
samochodem, więc zakupcie dobry sprzęt do swoich powozów i jazda…
„What’s ya name kid?
Well, let’s just say it’s the A to
the S-E, Don’t try to test me
Masta Ace - Terror
Disposable Arts(2001)
A LONG HOT SUMMER(2004)
Dwa albumy
Masty, które na trwale zapisały się złotymi literami w annałach rapowej
historii. Albumy znakomite na każdą porę dnia i nocy, przez cały rok.
Kapitalne, klasyczne bity + bezpretensjonalny rap na stałym, wysokim poziomie. Wciągające
storytellingi, którymi Ace przenosi nas do swojego świata. Po przesłuchaniu „A
long hot…” określenie „lato” nabiera zupełnie innego znaczenia. Przynajmniej w
moim przypadku. Doświadczenie, mądrość, szczerość, a przy tym Ace pokazuje jak
jechać podwójnymi, bez zbędnej zadyszki i efektownie. Kwintesencja koncept
albumu. Ktoś słyszał wówczas o takim producenckim kocie jak Koolade???Po tym
kawałku poznał go cały świat:
Masta Ace- Beautiful
„(…)the most beautiful thing ever
And it's here to bring terror to the
bling era (yeah)
You can feel it in ya inner
It's like Grandma's house,
Thanksgiving dinner
It's like a day in the park
Or at night when you get the ball
and you play in the dark…”
Niewielu
jest MC, którzy potrafiliby tak opisać poznanie kobiety i uczucie, które ich
połączyło. Ace tego dokonał:
Masta Ace- Brooklyn Masala
“On out first date knocked on the
door around 8
when she came down she smelled good
and looked great
She had the tight Frankie D'z on,
white on white ones
a pink bubble goose and pink
bubblegum, I'm like: DAMN!!!”
eMC – The Show (2008)
M3 Records
Oczywiście, że ciężko jest
dorównać poziomowi solówek Ace’a. To jasne. Oprócz tego słyszałem opinię, że
płyta jest zbyt różnorodna muzycznie i przez to mało spójna.
Że niby co??? Ace to mistrz mikrofonu, ale Punchline, Wordsworth i Stricklin także
trzymają poziom. „The Show” to sprawnie opowiedziany dzień z życia eMC. Od
samego początku można zaobserwować duże zrozumienie wśród raperów. Na produkcji
Ayatollah, Marco Polo, Koolade, Frequency, Quincy Tones czy Nicolay. Wszyscy
wnieśli sporo różnorodności, od syntetycznego posmaku, aż po headbanger. Moim
zdaniem, właśnie ta różnorodność jest atutem, bo wszystko komponuje się
perfekcyjnie. „The Show” to wzorcowy przykład tego jak powinien wyglądać
undergroundowy rap.
eMC- Once more (prod. Marco
Polo)
eMC- Winds of Change
Masta Ace & Edo G - Arts
and Entertainment (2009) M3 Records
Album miał zadatki na klasyk (zadatki czyli Maste i
Edo), jednak wyszła z tego „tylko” dobra płyta. MC robią swoje. Jest trochę
nawiązania do dawnych czasów i dokonań raperów, jest sporo goryczy na temat
obecnej sytuacji w rapie. Generalnie, warstwa liryczna stoi na wysokim
poziomie. Zatem dlaczego „tylko” dobra? Produkcja. M-Phazes, Spinna czy Supreme
One to uznani producenci, ale podobnie jak reszta producentów, na „Arts…” bez błysku. Fajerwerków nie ma. Szkoda,
bo dwóch konsystentnych MC zasługuje na więcej.
Nie muszę chyba wspominać, że „Arts…” mimo tego, że
jest „tylko” dobra, to wciąż pokazuje wielu „młodszym artystom” gdzie jest ich
miejsce. O jakich „artystów” mi chodzi? Sprawdźmy:
Masta Ace & Edo G – Little
Young
“Understand where I'm comin from?
Nope you probably don't, that's cause you a little young(…)
Understand what I'm sayin son?
Nope you probably don't, that's cause you a little young…”
“Remember Youngsta’s? Now we got Young Star
Too young to buy a drink, drive they own car…”
Master(Masta) Ace – Take A
Look Around (1990) Cold Chillin
Jeśli kochacie oldschool tak
jak ja, to jest to pozycja obowiązkowa. Co ja mówię? To jest album obowiązkowy
dla każdego, prawdziwego fana rapu. Debiut Master Ace’a z 1990 roku. Legendarna
wytwórnia Cold Chillin. Produkcja Marley Marl i Mister Cee. Może przedstawię
samplowanych artystów? James Brown, Curtis Mayfield, Otis
Redding, Eddie Kendricks, Grand Funk Railroad, Crusaders, Gil-Scott Heron, Kool
& the Gang, starczy? Przy tym już wtedy Ace udowodnił, że jest absolutnym mistrzem
mikrofonu, dodatkowo ukazując swoją wszechstronność. Jego teksty są bardziej
bezczelne, dosadne i „głodne” niż przy „nowszych” albumach. Flow Ace’a jest na
tyle elastyczne i giętkie, że skutecznie dostosowuje się do stylistyki i tematu
każdego tracku. Przykład? „Letter To The Better”. Sprawdźcie ten numer, w jaki
sposób i z jaką prędkością, Ace wypowiada słowa i je akcentuje.
Masta Ace – Letter to the
Better
Do historii oraz do podręczników
rapowania trafił kawałek “Me and the Biz”. Masta w dwóch rolach. To on udaje
Biz Markiego, któremu chciał pokazać jak ma nawinąć napisany przez niego tekst!
Wszystko okraszone sporą dawką humoru i dystansu. Techniczny majstersztyk,
który wyniósł Ace’a na rapowy Parnas
Masta Ace – Me and the Biz
W następnej części
przedstawię najlepsze featuringi Masty. A było ich wiele.
1Love
Captain Biz
Douglas
Nie wspomniana została pierwsza produkcja Masta Ace Incorporated ''Slaughtahouse'' ,która również jest bardzo ważną produkcją w historii rapu.
OdpowiedzUsuń