lootpack - soundpieces: da antidote
kolejny album potwierdzający,że stones throw zasłużyło na swoją pozycję w świecie melodii, grzebiąc ludzi ze zdaniem jakoby oficyna Orzecha Masło Wilka była przehajpowana czy przeceniana (idzcie do gunit!) ...
to był 99, rok przed nowym milenium, rok po 98, czasy przed quasimoto, nowymi rzeczami od jay dee, madvillain, madlibem etc... dj romes, madlib oraz wildchild (skład lootpacka) wyprzedzili o kilka lat cały rap wtedy, grali na takiej stylówie na jakiej nikt nie grał, byli najlepsi wśród niezależnych, a tata otisa jacksona (tata madliba) załatwił kontrakt w stones throw. romes był mistrzem skrecza, madlib pociął sample jak nadczłowiek, dał petardy(i nie przekombinował, a dziś mu się to zdarza), a wildchild to świetny MC zawsze (polecam album "secondary protocol"). razem stworzyli antidotum na zło, na wack mc`s panoszących się po hip-hop scenie i psujących wizerunek kultury.. to się musiało udać plus ziele lecznicze jak to w przypadku produktów sygnowanych logiem ST i jest oryginalny , do dziś świeży sztos, a dla wielu rapgłów klasyk. jeśli lubisz brudny,surowy rap, to to gówno jest dla Ciebie zuchu!.
K l e p M a s t e r K l e p s aka C e s a r z K l e p i u s z I aka B o b T o P a ł a
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz