Kolejny tekst od eMCe Maćka. Komentujcie, hejtujcie, róbcie cokolwiek. Zapraszam do lektury - B.
Lubisz czytać teksty dłuższe niż sms? Jeśli tak to jesteś drogi czytelniku w awangardzie nawet nie polskiej, ale raczej światowej. Ostatnio wyczytałem, że większość Polaków nie czyta nawet tekstów wielkości artykułu Onetowskiego. Niestety pisząc ten felieton nie znalazłem owych badań ponownie, ale będę posiłkował się badaniami TNS OBOP z 2010 roku. Otóż kontakt z książkami ma tylko 38 procent Polaków. Może to i stosunkowo dużo, ale od kontaktu do przeczytania całej książki jeszcze daleka droga. Poza tym badania te nie pokazują co te osoby czytają. Z szału jaki powstał na punkcie Harrego Pottera mogę się domyślać, że książki tego typu stoją na półkach wielu polskich domów poprawiając owe statystyki. Nawet przeczytanie takiej książki jest lepsze niż oglądanie „Tańca z gwiazdami”, ponieważ poprawia zdolność czytania(wbrew pozorom dużo ludzi dalej ma problem z tą trudną sztuką) i rozwija wyobraźnie. Ale czy tak naprawdę nie stać nas jako ogółu na czytanie bardziej rozwijających treści?
W prasie drukowanej sprawa wygląda podobnie. Tytuły takie jak „Fakt” , czy „Super Express” sprzedają się w Polsce bardzo dobrze. Nie ujmując nic tym gazetą w jaki sposób mam traktować ich dziennikarstwo poważnie. Ostatnia strona opatrzona „gołą babą”, a pierwsza strona krzykliwym najlepiej skandalizującym tytułem. To ma być prawdziwe dziennikarstwo? Zrozumiałbym gdyby te szmatławce miały grupę docelową pokroju gwiazd dokumentu „Czekając na sobotę” (nawiasem mówiąc polecam-dostępny na youtube), czyli ograniczonych umysłowo wieśniaków, ale sprzedaż samego „Faktu” to 437060 sztuk, który tym samym dystansuje pierwszy poważny tytuł będący również w tym samy rankingu a mianowicie „Gazetę Wyborczą” o blisko 100000 egzemplarzy! Czytelników „Faktu” widzimy wśród posłów na sejm (nierzadko oglądając w telewizji obrady sejmu można zobaczyć reprezentantów narodu z tym czymś), przeglądy prasy w telewizji też bardzo często są rozpoczynane od słów „W dzisiejszym fakcie napisano...”
A teraz ostatnia kwestia, czyli czytelnictwo wśród młodzieży. Pokolenia, które wychowały się bez internetu, czyli z grubsza osoby w wieku 30+ jeśli spędzają swój wolny czas na czytaniu to robią to głównie przy użyciu książek oraz prasy. Pokolenie, które nazwałbym hybrydowym w wieku 22-30 lat, które okres dzieciństwa spędziło gdy internet oraz telewizja satelitarna dopiero docierały do polskich domów, czyta treści papierowe już rzadziej, a bardziej skupia się na czytaniu w internecie. Moim zdaniem jest to spowodowane tym, że gdy internet wchodził na rynek jako coś powszechnego i dostępnego dla każdego, a mianowicie od połowy lat 90-tych serwisy obrazkowe takie jak youtube i filmyonline itp. jeszcze wtedy nie istniały. Podobnie sprawa wygląda z telewizją satelitarną na stałe upowszechnioną w Polsce w tym samym czasie (wcześniej były 4 programy). To pokolenie potrafi jeszcze czytać. Młodsi, no cóż - czarno to widzę. Steve Jobs, założyciel Apple'a powiedział, że nie ma co w ogóle zawracać sobie głowy nawet e-bookami czy elektronicznymi czytnikami książek, bo "niebawem nikt już nie będzie czytał, ani książek, ani gazet". Płakać się chce, że fundament demokracji, czyli prasa odchodzi do lamusa. Ale cóż - ja dalej będę tym dinozaurem, który lubi zapach świeżej gazety i mam nadzieję, że za mojego życia będę miał co czytać. A Ty drogi czytelniku? Chyba też nie jest z Tobą źle bo przeczytałeś tak długi tekst, który nie mówił o tym, że Dodzie rozpiął się stanik.
Ps. Na pewno znajdą się ludzie którzy zarzucą mi uogólnienia w moim artykule. Rzeczywiście uogólniałem, zdając sobie sprawę z tego że są czytający dwudziestolatkowie. Ale skupiałem się bardziej na trendach w dzisiejszym świecie.
Natchnieniem oraz pomocą przy pisaniu owego artykułu był tekst z czwartkowego DF Krzysztofa Vargi pt. „Kocham papier- czyli wyznania zdychającego mamuta”.
Pozdrawiam,
EMCe Maciek
Smutna prawda jest taka, że jeśli chodzi o czytanie, wszyscy jesteśmy zgubieni. Ja tam nie mam złudzeń.
OdpowiedzUsuńPanie Macieju proszę nam przybliżyć jakie książki Pan przeczytał w zeszłym roku aby nie uznano Pana za hipokrytę.
OdpowiedzUsuńżeby obronic pana Macieja: on czyta gazety głównie, w chuj gazet.
OdpowiedzUsuńaaa tam AZBest ;p.. nasze pokolenie jeszcze poczyta i wbrew pozorom znam kilka(naście?) czytających osób. kto chce, ten sięgnie po książkę/gazetę. a potem niech już się martwią nasze dzieci :P
OdpowiedzUsuńJa pytałem o książki a nie o gazety, jak zapewne domniemam Pan Maciej czyta gazetę wyborczą, którą w tekście wspomina.
OdpowiedzUsuńeMCe Maciek pisze...
OdpowiedzUsuńOprócz gazety wyborczej czytam rowniez miesięcznik forbes- te dwa tytuly regularnie, wybiórcze artykuły z gazet pokroju Wprost oraz Polityka. Co do książek czytam zazwyczaj jedną na kwartał. Nie jest to imponujący wynik ale i tak ponad przeciętną. Czytanie to hobby na ktore przeznaczam ok 4 godzin dziennie. Nie licze oczywiscie czytania w internecie.Dziękuję za zainteresowanie moją osobą i serdecznie pozdrawiam.
Ps. Był to ostatni anonimowy post na który odpowiedziałem. Bardzo proszę o podpisywanie się!!
Panie maćku gazeta wyborcza powinna pójść do lamusa, nie wyróżnia się niczym od super express'u, precz z komuną!
OdpowiedzUsuńMożna "zapewne domniewywać"??
OdpowiedzUsuńskoro pan wymaga imiennych podpisów pod komentarzami uważam, że takie same powinny znajdować się pod tekstami blogerów
OdpowiedzUsuńNie musi być podpis immienny, wystarczy ksywa, zeby wiadaomo było komu się odpisuje, ok?
OdpowiedzUsuńNie do końca OK
OdpowiedzUsuńLekka beka z anonima, przyznaję.
OdpowiedzUsuń