środa, 16 czerwca 2010

mundial day 5

bodajże najsłabszy dzień na mistrzostwach świata więc nie mam zamiaru snuć refleksji na temat każdego spotkania. mecz nowa zelandia-słowacja to ponoć najgorsze 90 min., w RPA. sam nie miałem ochoty oglądać i jestem pewny,że zrobiłem bardzo dobrze...

1. Nowa Zelandia
1:1,1
1. Paragwaj
1:1,1
1. Słowacja
1:1,1
1. Włochy
1:1,1

15.06, grupa G, WKS - Portugalia 0:0
pojedynek wybrzeża z portugalią miał być szlagierem, a okazało się że z dużej chmury spadło zaledwie kilka małych kropelek w postaci strzału cristiano i paru szarż WKSu pod koniec.. aż dziw bierze jak dwa tak mocne zespoły mogły zagrać tak zachowawczo i z taką bojaźnią.. no chyba,że rzeczywiście portugalia jest w "formie" z eliminacji, a eriksson w tak krótkim czasie nie zdołał stworzyć kolektywu..

15.06, grupa G, Brazylia - Korea Płn. 2:1
może by tak naszych kopaczy postraszyć obozem pracy? ekhm... o pierwszej połowie absolutnie powinniśmy zapomnieć, w drugiej zaś canarinhios zmądrzeli i pokazali 5% swojego kunsztu. ładne bramki to fakt, ale jest pewien niesmak po tym jak zagrała najlepsza drużyna w historii i do tego straciła bramkę.. powinno być 4:0, a skończyło się na marnym 2:1.brawo korea za nie danie dupy..

1. Brazylia
2:1,3
2. Portugalia
0:0,1
2. WKS
0:0,1
4. Korea Płn.
1:2,0

***
w zamian ciulatej gry posłuchajcie sobie dobrej muzyki, okraszonej miłym obrazkiem (zombie go-go dancer, a metropolitan B-boy and a jiving robot uczą tańczyć młodą kukułkę), enjoy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz