Daniel Drumz & Mr Krime - "Music for night people"
Funk, soul, nieco rytmów kubańskich plus odrobina rapu - tak najłatwiej można opisać czym jest wspólny miks Drumz'a i Krime'a. Można też inaczej. Wyśmienicie dobrane kawałki, całość klei się jak super glue, a przede wszystkim genialnie się tego słucha!
To, że Daniel to zdolny koleżka wiadomo nie od dziś. Współpraca z Grammatikiem, Eldoką, czy fantasycznie odebrane mikstejpy (Electric Relaxation mixtape vol. 1 & 2) tym może poszczycić się mieszkaniec Krakowa (chyba Krakowa, może pochodzić z jakiejś wioski obok, ale z tego co się orientuje to mieszka w stolicy Małopolski).
Krime'a powiem szczerze nie kojarzyłem bardzo. Jego ksywka obiła mi się o uszy, ale jakoś nie sprawdziłem jego dokonań. Po "Music..." błędu powtórzyć nie mogłem. Jeżeli interesuje Was postać Wojtka Długosza (tak, tak to jego imię i nazwisko) wbijcie sobie TUTAJ.
Jak pisałem na początku "Music for night people" słucha się wyśmienicie. Kawałki zostały dobrane rewelacyjne. Już od pierwszego numeru cały miks Cię wkręci. Klimatyczne "Night People" jest początkiem podróży przez 18 kawałków (w tym dwa skity), w których usłyszeć będziemy mogli m.in. Macky Feary Band (rewelacja!), Roy'a Ayersa czy Jazzmataz. A co z rapem? Pojawia się bodajże dwukrotnie. Pierwszy raz w kawałku "Time To Play" wspomnianego wyżej Jazzmataz nawija oczywiście Guru, dalej nawijkę posłuchamy w przedostatnim utworze na miksie pt. "Nocturnal Animals".
All in all (jak to się na angielskim pisało) "Music for night people" to solidny materiał. Od początku do końca serwuje mistrzowski klimat, od którego trudno się oderwać. Świetna robota Drodzy Panowie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz