krótka relacja miała być w niedzielę, ale jak to zazwyczaj bywa w naszym przypadku jest obsuwa - dobrze ,że tylko o jeden dzień..
cóż... pojechaliśmy do tych żor, knajpa na jakimś osiedlu, jak z project - śmiejemy się więc, imitacja sceny, barierki z taśmy, prawdziwy polski hiphopowy koncert ekhm... nie będę się tu rozpisywał bo było jak przypuszczałem. saporty to jakieś weź przestań dla miejscowej publiki i oczywiście musieli męczyć do późna. niech to się w końcu zmieni do kurwy nędzy... bezpośrednio przed wydarzeniem wieczoru grają kolesie, którzy rapują jak ja ze szczurem w gimnazjum na mikrofonie z kiosku... jeszcze wcześniej zbiliśmy piątki z panem małpą i pytaliśmy jak tam nowe rzeczy, a M, że sam chciałby to wiedzieć.. zrozumiałem..i ogólnie, że jesteśmy fanami kilka numerów o czymś, i lamusów, to podziękował grzecznie.. był też dj chwial i "przy sobie" jinx w bluzie z bigie smalzem oraz super zwrotkę przyprowadził też schowaną za pazuchą..
zagrałem żartem na małpie i mówię "Małpa lepszy od smarka", a on, że co Tyy, smark jest dla niego mega ważną postacią czy coś takiego...
małpiszon to jest mega energia na koncertach, gdzie cała publika rapuje zwrotki, a on w ogóle by nie musiał - taki ma hajp na rapowej mapie polszy, o! jest charyzma, jest świetny dj za dekami, a publika na pierwsze słowa zwrotek reaguje jak na hasła.. jeszcze parę koncertów i widziałbym małpę na większej scenie, powiedzmy hip-hop kemp, hmm dlaczego nie??...zagrałem żartem na małpie i mówię "Małpa lepszy od smarka", a on, że co Tyy, smark jest dla niego mega ważną postacią czy coś takiego...
K l e p M a s t e r K l e p s
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz